Co dziesiąty mężczyzna trenujący na siłowni cierpi na bigoreksję – wynika tak z badań medycznych. Wbrew pozorom, to nie wielkość umięśnienia jest znakiem rozpoznawczym tej choroby. Podobnie jak w przypadku innych uzależnień bigoreksja ma swoje źródło w głowie.
Bigoreksja – na czym polega?
Pod wieloma względami bigoreksja przypomina anoreksję – obie choroby mają swoje podłoże w psychice, polegają na nieprawdziwym wyobrażeniu własnego ciała i kończą się wyniszczeniem organizmu. Jednak to bigoreksja jest bardzo trudna w wykryciu i ostatecznej diagnozie. Przecież regularne treningi i dbanie o sprawność fizyczną to samo zdrowie!
Bigoreksja to dysmorfia mięśniowa, nazywana czasami obsesją Adonisa. Jest chorobą polegającą na uzależnieniu od częstej aktywności fizycznej i podporządkowanej jej diecie. Jest wynikiem zaburzonego obrazu własnego ciała. Osoba cierpiąca na bigoreksję nie jest zadowolona ze swojego wyglądu, choć obiektywnie nie ma ku temu powodów. Ciągle dąży do ideałów, które z czasem ulegają deformacji i przestają być osiągalne.
Podłoże choroby
Jak w przypadku każdego zaburzenia psychicznego, trudno wskazać jednoznaczną przyczynę choroby. Najczęściej jest to jakaś forma braku akceptacji samego siebie. Bigoreksja może wynikać z problemów rówieśniczych w dzieciństwie i młodości, ale nie jest to powód konieczny. Z całą pewnością osoby cierpiące na bigoreksję są przesadnie ambitne i bardzo wrażliwe na ocenę otoczenia. Cechy te często skrywają pod pozorami luzu i pewności siebie.
Bigoreksja - jak rozpoznać jej objawy?
Zaburzony obraz własnego ciała
Bigorektyk ciągle uważa, że ma zbyt wątłe ramiona, chude nogi, otłuszczony brzuch itp. Nie widzi zmian zachodzących w swoim ciele, a patrząc w lustro dostrzega wszystko to, co musi jeszcze poprawić.
Ścisła dieta
Dieta osoby chorej odznacza się wysokokalorycznymi posiłkami, zbyt dużą ilością białka oraz przesadną suplementacją. Bigoretyk przygotowuje jedzenie samodzielnie lub korzysta ze sprawdzonego cateringu. Ominięcie pory posiłku wynikające np. z obowiązków w pracy wywołuje niepokój i złość, absolutnie nieadekwatne do rzeczywistych potrzeb fizjologicznych.
Ciągłe pomiary
Osoba chora sprawdza, czy na pewno obwód ręki się zwiększa. Waży się nieustannie, a każdy niezadowalający wynik jest powodem przygnębienia lub złości.
Stosowanie niezdrowego wspomagania
Bigoreksja wcześniej czy później sprawi, że osoba chora sięgnie po sterydy, bo uzna, że nie ma innego sposobu osiągnięcia doskonałej sylwetki. Na ogół zdaje sobie sprawę z tego, co zażywa – trudno tu mówić o braku świadomości. Uważa jednak, że ma pełne prawo decydować o swoim zdrowiu i że wszystkie skutki uboczne są do zaakceptowania w imię wyższego celu.
Alienacja
Jeżeli spotkania ze znajomymi kolidują z porą treningu, wybierze… trening. Nie czuje się swobodnie na rodzinnych imprezach, odbiera je jako niemiły obowiązek, ponieważ uważa, że powinien być w tym czasie na treningu. Wszelkie dni wolne to dla niego koszmar – niewiele klubów sportowych jest czynne w święta. Jeżeli taki się jednak znajdzie, to prawie pewne, że jedynymi ćwiczącymi będą… bigorektycy.
Bigoreksja – skutki
Zaawansowana bigoreksja niszczy wielotorowo. Przetrenowany organizm, wykończony nieodpowiednią dietą, np. nadmiarem spożywanego białka, problemy hormonalne oraz neurologiczne wynikające ze stosowania sterydów – to tylko część skutków. Bigoreksja prowadzi także do stanów lękowych i depresyjnych, a także problemów rodzinnych i zawodowych wynikających z obsesyjnego podejścia do kultu ciała.
Leczenie bigoreksji
Bigoreksja ta jest problemem natury psychicznej i wymaga psychoterapii połączonej z silnym wsparciem najbliższego otoczenia. Problem polega na tym, że bigorektycy bardzo niechętnie podejmują leczenie, bo nieustannie zasłaniają się wymówką „dbam o zdrowie”.
Sprawdź, czy grozi ci bigoreksja
Odpowiedz na poniższe pytania i przekonaj się, czy w twoim zachowaniu można dostrzec objawy bigoreksji:
1. Czy zdarzyło ci się, że ktoś z najbliższego otoczenia starał się wytłumaczyć ci, że trochę przesadzasz ze swoim podejściem do treningu?
2. Czy denerwujesz się, gdy ktoś nazywa cię pakerem, mięśniakiem, nawet jeśli robi to w żartach?
3. Czy stojąc przed lustrem, widzisz przede wszystkim mankamenty swojej sylwetki i miejsca, nad którymi musisz szczególnie popracować?
4. Czy uważasz, że twoi znajomi z siłowni ciągle wyglądają lepiej, są silniejsi i mają bardziej widoczne mięśnie?
5. Czy swoje zadowolenie i satysfakcję warunkujesz osiągnięciami na treningu?
6. Czy odmawiasz jedzenia poza domem (np. podczas wizyty u rodziny, przyjaciół), bo obawiasz się, że nie jest dla ciebie właściwe?
7. Czy wydajesz na odżywki, suplementy i dietę więcej niż pierwotnie zakładałeś?
8. Czy jesteś zły i niespokojny, kiedy nie możesz dotrzeć na trening w ustalonym wcześniej czasie?
9. Czy zażywasz środki, o których kiedyś myślałeś „w życiu nie będę tego brał, to nie mój styl”?
10. Czy wydatki związane z treningami (suplementy, karnet, dieta) są dla ciebie priorytetem i jesteś w stanie zrezygnować dla nich z innych rzeczy, np. wyjazdu na wakacje?
Jeżeli na większość pytań odpowiedziałeś twierdząco – masz powody do niepokoju. Treningi już dawno przestały być dla ciebie formą „dbania o siebie” i odskocznią od stresów w pracy. Stały się treścią życia. Zastanów się, czy na pewno tak powinno być i czy jesteś pewien, co chcesz osiągnąć.
KOMENTARZE